środa, 5 marca 2014

Na ratunek końcówką, czyli olejek arganowy- Argan Oil Bioelixire

Staram się często podcinać włosy jednak chęć zapuszczenia ich trochę się z tym kłuci. Moje końce i połowa włosów wymagają nawilżenia, niestety pora roku nie ułatwia mi zadania. Nadal nie odnalazłam swojego faworyta, jeśli chodzi o idealny szampon, chociaż ostatnio jeden mnie bardzo pozytywnie zaskoczy, ale o tym niebawem. Będąc w Rossmannie moją uwagę zwrócił Argan Oil a dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta, bo był na promocji (z tego, co pamiętam zapłaciłam za niego 5.99 zł.), stwierdziłam, że to nie jest wygórowana cena i oto stałam się jego posiadaczką.


Słowo od producenta:

Olejek arganowy jest produktem regenerującym, nawilżającym, chroniącym włosy przed czynnikami zewnętrznymi. Nadaje połysk, likwiduje matowość. Działa przeciwstarzeniowo, powstrzymuje wolne rodniki, nawilża i napina skórę. Zapobiega rozdwajaniu się włosów i nadaje im miękkość. Wzbogacony o olejek jojoba i słonecznikowy.

Buteleczka, w której ukryty jest kosmetyk jest przezroczysta i niestety nie ma dozownika, co trochę utrudnia wydobycie olejku. 




Niestety patrząc na skład sam argan widnieje nieomalże na końcu.




Jeśli chodzi o stosowanie to używałam go zarówno na wilgotne jak i na suche włosy. Co tu dużo mówić oczarował mnie.




Włosy są po nim miękkie błyszczące i cudownie pachną. Chociaż spotkałam się z głosami, że zapach jest drażniący a niektórym może kajarzyć się z vibovitem. Czy jakoś szczególnie poprawił kondycje końcówek? Jakoś rewelacyjnych i bardzo widocznych efektów nie ma, jedyne, co zauważyłam to mniejsze rozdwajanie i łamliwość. Olejek jest wydajny i starcza naprawdę na bardzo długo. Jednak gdyby nie fakt, że był na promocji pewnie bym się na niego nie skusiła.




Używałyście? A może inne produkty z tej serii Was zaintrygowały?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz